Jedyna jest trzecim tomem serii opowiadającej o Americe Singer. Powieść kontynuuje historię z drugiego tomu. W pałacu pozostały już tylko cztery dziewczęta. Walka o serce księcia zbliża się do końca, za to sytuacja w kraju jest coraz bardziej napięta. Eliminacje ze względu na państwo i niepokój wśród rebeliantów muszą się jak najszybciej zakończyć lecz czy America i Maxon są pewni swoich uczuć ?
,, To nie będzie: Żyli długo i szczęśliwie. To będzie o wiele więcej. "
Przeczytanie tej książki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Dwa razy próbowałam się za nią zabrać, ale Ami tak mnie denerwowała,że po rozdziale musiałam ją odkładać. Jej niezdecydowanie było, po dwóch tomach już irytujące, gdy wkońcu stwierdza, że kocha Maxona uważa, że nie powie mu tego! Chyba nigdy nie miałam tak, że główna postać wzbudzała we mnie taki gniew. Ami oprócz tego, że jest najbardziej nie zdecydowaną osobą świata, to każda jej decyzja kończyła się czymś strasznym. Wszystkie jej zachowania były poprostu głupie i nie przemyślane. Ale i tak najlepsze było to, że obrażała się na Maxona z byle powodu.(Nie mogę pojąć co Maxon w niej widzi.) Wątek z Aspenem, o którym Ami planuje powiedzieć od początku książki non stop jest przez nią spychany na boczny plan, aż w końcu Maxon się dowiaduje (I wtedy powinien ją rzucić). Ale i tak wiedzieliśmy, że i tak wybierze ją ( jest w białej sukni na okładce). Natomiast wątek z rebeliantami był dla mnie wogóle idiotyczny. Nie rozumiem po co zostali wprowadzeni skoro i tak nic nie zmieniali. Uważam, SPOJLER ! że byli w tej książce tylko po to by zabić króla !!!!!!
i aby dodać książce dramatyzmu.
i aby dodać książce dramatyzmu.
W którymś momencie kiedy zaczęłam ignorować zachowanie Ami, książka stała się zabawna. Niektóre sytuacje były po prostu komiczne.
Nadal uważam, że lepiej by było gdyby to wszystko skończyło się w pierwszym tomie. Cała opowieść jest niepotrzebnie rozciągnięta.
Mimo to książkę bardzo szybko się czyta ( ignorując zachowanie Ami) i gdy się już ją czyta chce się dowiedzieć jak się skończy. Bardzo brakowało mi opisów całego świata. Dostawaliśmy niewiele strzępów informacji o wszystkim, a osobiście uważam, iż książka powinna trochę bardziej na tym się skupić niż na Ami.
Ogólnie miło się czytało lecz na razie napewno nie wezmę się za Następczynie.
Książka ma w sobie elementy baśniowości ale wydaje mi się, że jest bardziej dla młodszych czytelników. Zwłaszcza dziewczyn, które marzą o księciu z bajki.
5/10
~ Ala
Komentarze
Prześlij komentarz