Generałowie
Andumeni po ciężkiej i wykańczającej cały kraj oraz ich samych wojnie, zostają
uśpieni. Ze strachu królowej czy też może mędrców? Nikt dokładnie nie wie
ale decyzja została podjęta. Za pomocą potężnej magii mędrcy uśpili generałów,
a zostaną obudzeni gdy Anduminia znów będzie ich potrzebować. Po prawie stu
dwudziestu latach, wojownicy znów są potrzebni gdyż zbliża się kolejna wojna.
Jak
zapewne wiecie, średnio przepadam za polskimi autorami. Nie wiem czy zraziłam
się lekturami, czy po prostu wszystko co przeczytałam od rodzimych autorów
jakoś nie przypadło mi do gust. Nie lubię od razu odrzucać książek ale po
przeczytaniu opisu miałam duże obawy. Mimo wszystko nie była to tak zła
decyzja.
Jedną
z głównych bohaterów jest May Verteri, najbardziej denerwująca kobieta w
dziejach literatury. Naprawdę, nie przesadzam. Jest ona najpotrzebniejszym
generałem wszech-czasów i przerosła swoją mistrzynie, byłą władczynie
generałów. Po przebudzeniu przez większość książki musimy znosić jej humorki i
zachowanie, które zazwyczaj kończy się czyjąś śmiercią, ale ją i tak to nie obchodzi...
Wszyscy jej tam pobłażają i uważają za boginie. Owszem jest inteligentna,
potężna ale bardzo niesubordynowana . Zaczęłam ją tolerować dopiero pod
koniec książki bo zaczęła się trochę zmieniać, ale później wszystko
zepsuła. Nie będę mówić o tym, ponieważ jest to spojler ale ostania strona
naprawdę mnie zszokowała. Mam nadzieję, że May ma jakiś szatański plan i to
wszystko odkręci.
O
Albinie nie ma co dużo mówić. Jest byłym May i to chyba jego największe
osiągnięcie a jest jeszcze władcą wszystkich generałów ale co z tego jak
TAM KAŻDY ROBI CO CHCE A ZWŁASZCZA MAY!
A
o reszcie generałów nie mam jakiegoś złego zdania, są raczej bardziej
rozsądni i mniej irytujący od wyżej wymienionej dwójki i na pewno zabawniejsi.
Najbardziej
z postaci polubiłam pokojówkę May, Megellin. Jest miła i uprzejma a tego
brakuje postaciom w tej książce.
Początek
,,Andumeni", był delikatnie mówiąc, nudny. Praktycznie przez 400
stron nic ciekawego się nie dzieje. Nie licząc kilku załamań nerwowych,
niesubordynacji do wszystkich reguł i innych dramatów May. A to akurat najmniej
mnie interesowało. Później gdy zaczyna się ciekawsza akcja i jest pełno intryg,
morderstw, zagadek robi się bardzo ciekawie i nerwowo. Muszę przyznać, że dość
dobrze rekompensuje to początek i książkę naprawdę przyjemnie się czyta.
Oczywiście
nie można zapomnieć że autorka ,,Andumenii" jest laureatką konkursu
literackiego w wydawnictwie Czwarta Strona i co z tego wynka jest to debiut
autorki. Muszę przyznać, że dużo spodziewam się po następnych częściach.
Podsumowując
książka była raczej średnia ale kiedy przebrnęło się przez 400 stron robiło się
lepiej. Wciąż brakuje mi dużo wyjaśnień i lepszego rozwinięcia niektórych
wątków,ponieważ bardzo ciekawi mnie rola mędrców w tym wszystkim, a zostali
spędzeni na plan boczny. Dla mnie największym problemem tej książki jest to,
że wszystko skupia się wokół May. Wszystko co się działo w ten czy inny
sposób było z nią związane. Mimo wszystko chciałabym przeczytać następną część
bo zakończenie było szokujące.
✮✮✩✩✩
Bardzo
dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość przeczytania tej książki.
~ Ala
Komentarze
Prześlij komentarz