tytuł oryginału: Landline
tytuł polski: Linia serc
autor: Rainbow Rowell
ilość stron: 380
ocena: 4,5/10
Georgie i Neal są małżeństwem. Mają dwójkę wspaniałych dzieci. Georgie pracuje jako scenarzystka komedii ze swoim najlepszym przyjacielem z czasów studiów, Sethem. Całe życie Georgie wydaje się być poukładane do momentu gdzie, dostaje szanse aby wypuścić w świat swój serial nad którym pracowała z Sethem. Z tego powodu nie może jechać z Nealem do jego rodziców i po raz pierwszy od czasu ślubu Georgie zostaje sama w lecz na pomoc przychodzi jej żółty telefon.
Bardzo się ucieszyłam gdy ogłosili, że wydają kolejną książkę Rainow Rowell, ponieważ autorka skradła mi serce książką Fangirl. Oczekiwałam kolejnej świetnej książki ale niestety potwornie się zawiodłam.
Zacznijmy od tego, że w ogóle nie mogłam czytać tej książki po kilku stronach chciało mi się spać. Cała fabuła mnie nie zaciekawiła. Szczerze wiedziałam, że jest to powieść o miłości ale nie myślałam, że będzie tak nudna. Praktycznie nic się nie działo.
Kolejną rzeczą jaka utrudniała mi czytanie była sama główna postać. Georgie jest dorosłą kobietą, która pracuje jako scenarzystka i podobno, według Setha jest zabawna, ale według mnie jest nudna, nieodpowiedzialna i kompletnie nie rozumiałam jej zachowania, irytowało mnie wszystko co robiła. Jej mąż wyjechał a ona nie umiała nic zrobić. Dosłownie nic oprócz pisania scenariuszy, oczywiście. Nie umiałam jej pojąć, już dawno główna bohaterka tak mnie nie denerwowała. Co do Neal to wydawał się miłym facetem, który kompletnie nie zasługuje, żeby jego żona go tak traktowała ale oczywiście nie umiał się w ogóle odezwać. Najbardziej polubiłam Setha, chodź bardzo mało jest go w całej książce.
Do tej pory książki Rainbow Rowell mi sie podobały, a Fangirl jest jednym z moich ulubieńców ale ta książka bardzo zniechęciła mnie do czytania jej dzieł o dorosłych. Uważam, że dużo lepiej idzie jej pisanie o nastolatkach. Dużo zastanawiałam się czemu tak bardzo nie mogłam się przekonać do tej książki i stwierdziłam, że chodzi o to, że nie jestem mężatką i po postu nie potrafię zrozumieć kogoś kto ma męża.
Czytaliście? Co myślicie ?
Na dziś to tyle mam nadzieje, że nikt komu podobała się książka nie czuje się urażony.
Miłego dnia i pamiętajcie, że nowe posty są co tydzień w środy.
~Ala
Komentarze
Prześlij komentarz